środa, 10 sierpnia 2016

Wyprawa w głąb Magicznego Lasu

Dzisiaj, późnym wiecorem postanowiłem wyruszyć na wschodnią część Magicznego Lasu, aby odkryć nowe tereny. Wybrałem się dość późno, aby nikt nie zauważył mojego zniknięcia. Niestety, mój plan zawalił się, gdy przy wyjściu spotkałem Mack'a.
- Co robisz? - zapytał
- Właśnie miałem wychodzić - odparłem
- Ale gdzie ty idziesz o tej porze?
- Nie interesuj się - warknąłem
- Spokojnie, chciałem tylko wiedzieć, gdzie iść, żeby cie ratować - odpowiedział żartobliwie
- Nie martw się o to. Nie będę potrzebował twojej pomocy... i masz o tym nikomu nie mówić, rozumiesz ?!
- Tak...
Wybiegłem szybko z mojej nory w stronę Magicznego Lasu. Gdy dojrzałem małe jezioro w środku lasu, podszedłem do niego, aby się napić i odpocząć. Podczas odpoczynku zauważyłem po drugiej stronie jeziora, młodego kirina - stworzenie, wyglądem przypomina jelenia, pokrytego łuskami karpia, który przynosi szczęście i jest traktowane jako dobry omen, który także przyszedł się napoić i odpocząć. Kirin w spokoju się napił, po czym spojrzał się na mnie, a następnie odwrócił się i pobiegł przed siebie. Postanowiłem pójść w tym kierunku, mając nadzieje, że coś tam znajdę. Szedłem tak, aż do zachodu słońca, a końca lasu, ani niczego wartego uwagi dalej nie było widać, więc znalazłem miejsce pod starym dębem położyłem się, by odpocząć i momentalnie zasnąłem.

Fenris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz