Wczoraj około 13:00 ja i Erin wybraliśmy się na polowanie, żeby mieć jedzenie na urodziny Rosy. Chodziliśmy po lesie szukając najdostojniejszego ze wszystkich jeleni, od razu z jego poroży mógłby być prezent. Nagle w samym środku lasu usłyszeliśmy, do tych czas nie znany nam dźwięk
- Chodź zobaczymy co to - zawołałem Erin'a, gdyż chciałem zobaczyć co wydaje takie dźwięki.
- A co z jeleniem? - zmartwił się Erin.
- Później go poszukamy... No chodź, póki wiadomo skąd dochodzi ten dźwięk. - zdenerwowałem się.
Skradaliśmy się w zaroślach tak cicho jak mogliśmy. Gdy dotarliśmy do celu ujrzeliśmy jezioro. Zwykłe jezioro. Ale w tedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że od tego jeziora można było przepłynąć, płynąc bardzo długo, do morza. Z tego właśnie morza dostał się tu mały delfin, a jako, że my, wilki, nie mamy częstej styczności z morzem nigdy większość z nas nawet nie widziała takiej istoty jak delfin na własne oczy. Słyszeliśmy o niej od wędrownych wilków i widzieliśmy w książkach, ale zobaczyć takie coś to co innego niż słuchać i czytać.
- To musi być delfin - zauważył Erin.
- Skąd wiesz? - zapytałem niedoinformowany.
- Wiesz, że Rosa bardzo lubi wodę, więc często mi o tym opowiadała.
- Dobra, fajnie, teraz wracajmy na polowanie - odparłem znudzony.
- Mam lepszy pomysł... Dajmy tego delfina Rosie. Wiesz jaka będzie szczęśliwa?
- Tak, ale jak my go przetransportujemy? - popsułem mu pomysł na prezent.
Erin chwile pomyślał.
- Może nie musimy go nigdzie przenosić? Niech zostanie tutaj - ucieszył się Erin.
- Co masz na myśli? - zapytałem zaciekawiony.
- W sumie to nie mamy jeszcze nor, wszyscy się dopiero osiedlają, prawda?
- Prawda.
- No to Rosa może zrobić sobie norę tutaj nieopodal tego jeziora
- Świetny pomysł! Ciekawe jak zareaguje jak jej powiemy.
I w ten sposób Rosa dostałą Lillian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz